Kolejna odsłona VI etapu wyprawy….

Ahoj,zawinęliśmy do któregoś z kolei portu bajecznie wkomponowanego pomiędzy polodowcowe góry archipelagu Lofotów. Pogoda rozpieszcza nas rześkością promieni słonecznych naprzemian z norweską mrzawką.Po opuszczeniu Andenes dotarliśmy do Narwiku.gdzie po przemierzeniu marszrutą kilku kilometrów złożylismy hołd naszym rodakom walczącym o wolność w Norwegii. Groby poległych Polaków są pod stałą opieką  – to widać. Zmuszeni ucieczką od kuka, który opychanasze brzuchy w pośpiechu gotując pranie wypłynęliśmy w kierunku Lofotów. Niestety wiatry nam nie sprzyjały, a sklepy czynne tylko do 1600 z „wodą ognistą” zmusiły do wpłynięcia do Lodingen na „katarynie”. Dla uczczenia szybkiego i bardzo wesołego dotarcia do portu kuk zafundował załodze „świdnicką pizzę”, którą będziemy wspominali długo.Rano wypływamy do kolejnego urokliwego miejca na Lofotach norweskich :))))))